Do swojego syna Micheala, Tolkien pisał:
W naszej zachodniej kulturze romantyczna rycerska tradycja jest wciąż silna, chociaż jako produkt chrześcijaństwa […] przeżywa trudne czasy. Idealizuje ona „miłość” […]. Jej słabością jest oczywiście to, ze zaczęła się jako sztuczna dworska zabawa, sposób na cieszenie się miłością dla niej samej, bez odwoływania się do małżeństwa (a faktycznie będąc z nim w sprzeczności).
Jej ośrodkiem był nie Bóg, lecz wymyślone bóstwa Miłość i Pani. Wciąż ma tendencję do robienia z Pani czegoś w rodzaju gwiazdy przewodniej lub bożyszcza (jak w dawnym powiedzeniu „jego bożyszcze” = kobieta, którą kocha), celu lub powodu szlachetnego postępowania. To oczywiście jest fałszywe, a w najlepszym wypadku – udawane. Kobieta także jest upadłą istotą ludzką z zagrożoną duszą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz