Docenianie życia w obliczu śmierci ma w sobie jakiś posmak nekrofilii. Szybki przebłysk memento mori, potem ćpanie carpe diem, a potem znowu marazm, marazm, marazm, kupowanie nowych telewizorów, liczenie lajków na fejsie, gołe cycki gwiazd i debaty o 10 sposobach na to, jak podrywać laski. Aż do następnego zgonu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz