Szukaj na tym blogu

niedziela, 16 lutego 2025

Rama

Nigdy nie kłóć się z kobietą, nie próbuj jej przekonywać, winić, udowadniać czegoś, niszczyć jej poczucia wartości. Sam świadczysz o sobie naciskając na wyjaśnienie sytuacji, udowodnienie jej czegoś. Pierwsze co to twoja silna rama jest ważna i przekonanie o sobie, że niczego nie musisz jej wyjaśniać. Cokolwiek będziesz tam chciał uzewnętrznić emocjonalnie będzie świadczyło jednak o twojej potrzebie, o twojej słabości. Masz być stabilny emocjonalnie, a nie pozwolić kobiecie na to żeby wyprowadzała cię z równowagi. Generalnie spokój, opanowanie, silna rama i ujarzmienie tej chęci dojebania jej - bo tak trochę zalatuje, nawet jak cię mocno nakręci na jakiś temat. Udowadnianie jej czegoś nie pomoże - często wystarczy powiedzieć: Wiesz co zrobiłaś, ja mam swój pogląd na ten temat i zakończyć sprawę. Jeżeli znasz kwestię stawiania granic to na pewno postawienie jej granic, że jeszcze raz cię oszuka/okłamie czy co tam się stało to więcej się już nie zobaczycie. Od ciebie zależy na co ona będzie sobie  pozwalała i kiedy stawiasz granice. Często faceci robią to za późno i mają rozbestwione kobiety, które ich nie szanują. Z doświadczenia wiem, że otwarte emocjonalne rozmowy z kobietami w takich przypadkach za dużo nie dają. Robią z ciebie miękkiego pizdusia, od którego kobieta się oddala. Jak widać po twoim poście to TY masz chęć wyjaśniania czegoś, to ty się gotujesz, to Tobie zależy. Jeżeli będziesz wychodził z założenia, że to Tobie na tej relacji bardziej zależy to też będziesz bał się ją stracić, a tym samym to ona już w jakiś sposób "rządzi" w tej relacji. To moja subiektywna opinia i ja po prostu poszedłbym w obojętność i zostawienie tematu. Jak już mam przekonanie, że mogę ją stracić to nie zależy już mi tak bardzo na kobiecie. Tym samym wychodzę z wyższej pozycji i nie musisz pisać jej ściany tekstu, rozmawiać pół nocy itp. Po prostu: "Nie chcesz się dogadać to się żegnamy". Pożegnałem tak kilka kobiet i często wracały (ale nie wszystkie). Postawienie granic, mówienie nie, brak wylewności, stabilność emocjonalna, spokój, ogarnianie siebie, pewna obojętność, męska siła i rama - to ci doradzam. A nie miękiszowanie. Pogadaj o tym z kumplami, przegadaj, wyrzuć z siebie, a nie kobiecie. To będzie odebrane tylko jako słabość. Niech ona do ciebie przyjdzie i się łasi, przeprasza, niech wie co zrobiła, ale nie zrobisz tego udowadnianiem jej czegoś,kłótnią itp. To tylko wytworzy negatywne emocje, które bardziej rozłożą tę relację. Nie bój się tracić kobiet, a już to założenie dużo ci pomoże. Jeżeli nawet taka kobieta odjedzie z łatwością to i tak ją już straciłeś wcześniej. Nie pozwalaj na wszystko i nie rób wszystkiego, bo to nie o to w tym chodzi. Kobieta jest ok, ty też bądź ok. Kobieta nie jest ok, to musi ponieść konsekwencje, a konsekwencjami są konsekwentne granice. Do tego warto znać samego siebie żeby wiedzieć czego nie tolerujesz, a kobieta musi wiedzieć czego przestrzegać. A skoro wiedziała (lub jej o tym nie powiedziałeś) to złamała jakieś twoje zasady. Dawno temu przestałem już rozmawiać z kobietami o tym, co zrobiły. Mają różne gówniane schematy, robią jazdy za byle, co, kłamią, czepiają się, wynajdują przypierdolki i można wymieniać i wymieniać. Co ja mówię wtedy? Słuchaj, ja takiego zachowania nie będę tolerował. Znałaś zasady (o ile jej powiedziałem). Zjebałaś to. I czekam na jej wyjaśnienia. Nie ma to ok. Nie odzywam się aż ONA napisze. I wtedy nadal to ona ma zabiegać. Latanie za nimi nic pomoże. Kolejna rzecz. Z twojego opisu wynika, że dziewczyna nie do końca jest ułóżona. Na pewno chcesz być z taką kobietą? Ja lubię uległe kobiety, które dostroją się do ciebie. Zależy im na Tobie i nie będą chciały się kłócić z Tobą. Będą chciały same wyjaśnić, same przeprosić, zadbać o relację. To nie jest moim zdaniem męskie żebyś ty latał za nią i pśleplaśał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz